“Mija dziesięć lat, od kiedy prokuratorzy i sędziowie mogą umarzać sprawy za posiadanie małych ilości narkotyków na własny użytek. Dzięki temu tysiące osób uniknęły wyroku np. za to, że miały w kieszeni skręta. Ale w oczekiwaniu na umorzenie nie uniknęły zamknięcia w celi i przeszukania domu.
– Po dekadzie obowiązywania restrykcyjnych przepisów okazało się, że skazywanie osób za posiadanie nawet najmniejszej ilości narkotyków jest niepotrzebne i przeciwskuteczne – mówi Agnieszka Sieniawska, prezeska Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej.
Przedstawiciele tej fundacji byli zaangażowani w prace nad zmianą przepisów z 2011 roku.
– Wtedy żadna opcja polityczna nie zgodziłaby się ani na dekryminalizację, ani na depenalizację. Nawet tabela wartości granicznych była zbyt śmiałym krokiem. Artykuł 62a był kompromisem, który satysfakcjonował większość sił politycznych – tłumaczy Sieniawska. I dodaje: – W efekcie powstało miałkie prawo, które nie daje narzędzi sędziom i prokuratorom, by w jednoznaczny sposób kwalifikować sprawy, które nadają się do umorzenia.”
Polecamy lekturę całego artykułu, który ukazał się właśnie na łamach Krytyki Politycznej: https://krytykapolityczna.pl/narkopolityka/polskienarko/artykul62a-umorzenia-niewielka-ilosc-konopie/