Podczas weekendowych kontroli zielonogórscy policjanci zatrzymali dwa pojazdy, w których wnętrzu znaleźli marihuanę. Właściciele przyznali się do jej posiadania. Jednemu z nich przeszukano mieszkanie. Obaj mieli śladowe ilości narkotyków. Mimo zmian w ustawie narkotykowej prokuratorzy nadal rzadko odstępują od postępowania.
W nocy z soboty na niedzielę policjanci skontrolowali samochód w okolicy jednej z dyskotek. W środku volkswagena golfa znaleźli woreczek z połową grama marihuany. 22-letni mieszkaniec powiatu polkowickiego przyznał się do winy. Teraz czeka go rozprawa sądowa, na której usłyszy zarzut posiadania narkotyków.
– W niedzielę na ulicy Nowej w Zielonej Górze zatrzymali natomiast do kontroli samochód Honda Civic, którym kierował 19-latek. W samochodzie policjanci znaleźli woreczek strunowy z 0,39 grama marihuany – informuje Małgorzata Barska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze.
Okazało się, że narkotyki i samochód należą do 35-letniego mieszkańca Zielonej Góry, u którego w mieszkaniu znaleziono jeszcze dwa inne woreczki strunowe z marihuaną o wadze 1,08 grama. 35-latek usłyszał zarzuty posiadania narkotyków i przyznał się do winy.
To kolejne osoby, które za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków mogą mieć poważne kłopoty.
Prawo się zmieniło, ale…
Zmiany w ustawie narkotykowej miały spowodować, że w przypadku nieznacznej ilości narkotyków prokurator odstąpi od postępowania już w momencie zatrzymania. Niestety, zdarza się to jedynie w 10 proc. przypadków.
Dane Ministerstwa Sprawiedliwości z pierwszego półrocza 2012 r.: na podstawie art. 62a umorzono łącznie ponad półtora tysiąca spraw. Prokuratorzy zrobili to w blisko 1,1 tys. przypadków, a kolejnych 419 spraw umorzyły sądy, do których śledczy skierowali akty oskarżenia. Odstąpili od ścigania w przypadku 10-15 proc. spraw. Żeby to zrobić, muszą być spełnione trzy przesłanki: niecelowość ukarania osoby (ponieważ wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne), nieznaczna ilość posiadanych narkotyków i to, że były przeznaczone na użytek własny.
Agnieszka Sieniawska, przewodnicząca Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej, tylko w tym roku pomagała w blisko 300 sprawach związanych z zatrzymaniem osób, które miały przy sobie małe ilości nielegalnych substancji psychoaktywnych. – Ustawa jest nieskuteczna. Liczba osób zatrzymywanych z małą ilością narkotyków jest o wiele większa niż tych, które mogłyby nimi handlować. Czas na kolejny krok, czyli ustalenie wartości granicznych narkotyków, co uzupełniałoby definicję nieznacznej ilości.
Dzisiejsze prawo jest barbarzyńskie
Ja sama dostaję około 10 maili tygodniowo o treści: “Zostałem zatrzymany z małą ilością marihuany”. Bierzmy przykład z innych krajów, gdzie te graniczne wartości istnieją – apeluje. Sprawy są najczęściej umarzane dopiero w sądzie Tłumaczy, że art. 62a miał skrócić procedurę, żeby była ona tańsza i efektywniejsza. – Choć artykuł ten jest stosowany przez prokuratorów, to uważam, że nadal zbyt rzadko, i de facto do umorzenia sprawy nie dochodzi na najwcześniejszym etapie, czyli już w momencie zatrzymania. Osoba przechodzi wszystkie związane z nią represje i trafia do izby zatrzymań.
Dodatkowo wykonywane jest bardzo kosztowne badanie fizykochemiczne substancji, by zbadać, czy mamy do czynienia z substancją zakazaną. Najczęściej sprawa zostaje umorzona dopiero w sądzie, czyli nadal generuje olbrzymie koszty – wyjaśnia. I zauważa, że dochodzi do większej liczby umorzeń warunkowych, które zupełnie nie są związane z art. 62a. – Sędzia decyduje się umorzyć postępowanie na okres próby, aby sprawdzić, czy osoba nie popełni w tym czasie jeszcze raz tego samego przestępstwa – tłumaczy Sieniawska. Cały tekst >>